Delikatny trening po chorobie
Jeszcze w czwartek i w piątek zastanawiałem się, jaką z dwóch zaplanowanych tras wybrać. Obie miały około 300 km. Ale na zachód jechałbym po asfalcie i nie chodziłbym tam po
z jazdy i pod jazdy
Jeszcze w czwartek i w piątek zastanawiałem się, jaką z dwóch zaplanowanych tras wybrać. Obie miały około 300 km. Ale na zachód jechałbym po asfalcie i nie chodziłbym tam po
W ubiegłym roku usiłowałem zrobić zdjęcia na cmentarzach żydowskich w Drohiczynie i Mordach. Może to usiłowanie to określenie trochę na wyrost. W Drohiczynie nie udało mi się dokładnie zlokalizować cmentarza
Ponieważ jeszcze leży śnieg. Ponieważ jeszcze jest zimno. Ponieważ… Nie ważne. Nie było sensu jechać tam gdzie chciałem (Opoczno, Końskie, Chinów, Mordy, Drohiczyn, Maciejowice, Góra Kalwaria itd – nie wszystko
Nic innego jak prognozy pogody wpłynęły na decyzję o wyjeździe w piątek. To miała być sobota. Tylko zamiast przyjemności wyszłoby z tego poświęcenie i przeziębienie. Na szczęście dali urlop (zaległy
Tak znienacka mnie to naszło. I nie ma nic wspólnego ze zbliżającym się świętem. Wychodząc z domu zobaczyłem sąsiadkę niosącą psa. Pies jest już w bardzo podeszłym wieku. Lubię go,
Wszystko było zaplanowane. No, prawie wszystko. Dwie pary rękawic. Dwie czapki. Na butach ochraniacze. Wszystko po to by sobie przypomnieć jak należy ubierać się na rower podczas mrozów. Niespodziankę zrobiła
Zimno. Mokro. Dokuczliwy wiatr. Wszystko przemawiało za tym by wyjechać na cały dzień na rowerze. Z wyborem kierunku i celu nie miałem problemu. Po przejrzeniu kilku numerów poleconego mi jeszcze
Sobota 17 września przywitała mnie chłodno. Poczekałem więc aż się trochę ociepli. A wyjeżdżając o 11 już nie mogłem pozwolić sobie na odległe cele. Wybór więc padł na Kozienice gdzie