Płazy na drogach, śnieg na poboczach
W ubiegłym roku usiłowałem zrobić zdjęcia na cmentarzach żydowskich w Drohiczynie i Mordach. Może to usiłowanie to określenie trochę na wyrost. W Drohiczynie nie udało mi się dokładnie zlokalizować cmentarza
z jazdy i pod jazdy
W ubiegłym roku usiłowałem zrobić zdjęcia na cmentarzach żydowskich w Drohiczynie i Mordach. Może to usiłowanie to określenie trochę na wyrost. W Drohiczynie nie udało mi się dokładnie zlokalizować cmentarza
Ponieważ jeszcze leży śnieg. Ponieważ jeszcze jest zimno. Ponieważ… Nie ważne. Nie było sensu jechać tam gdzie chciałem (Opoczno, Końskie, Chinów, Mordy, Drohiczyn, Maciejowice, Góra Kalwaria itd – nie wszystko
W planach miałem odwiedzenie Maciejowic i Chinowa koło Kozienic. Wczoraj padał śnieg ale w Puławach drogi w większości czarne. Warszawę podobno przysypało. Liczyłem na to, że sypało bardziej na północ.
Zapomniałem ostatnio o rozpoczynaniu ciepłej pory roku wypadami do Solca. To była jakaś tradycja. Tradycji się ot tak nie porzuca, nie zmienia. W tym roku postanowiłem do tego powrócić. Tylko
Obiecywałem sobie już dawno, że zajadę do Fajsławic na cmentarz parafialny i odnajdę mogiłę powstańców. Już chyba trzy lata temu sobie to obiecałem. I wreszcie się wybrałem. Obowiązkowo jeszcze coś
Wyjazd do Skaryszewa w poszukiwaniu tamtejszego cmentarza żydowskiego odkładałem wciąż "na później". Być może odkładałbym to dalej, na przyszły rok. Ale pogoda w niedzielę była tak sprzyjająca, że grzechem byłoby
Miałem pojechać gdzieś daleko. W miarę daleko. Tak do 70 km od Puław. Ale… Rano było za zimno. Później było za późno. A i dzień odwiedzin na cmentarzach akurat. Spodziewać
Tym razem na sobotę zaplanowałem sobie trasę w okolicach 200 km. Do miejsc które już odwiedzałem, drogami którymi już jeździłem. Dokończyć co niedokończone. Kiedyś, wcześniej. Zaczęło się od jazdy pociągiem.
Już nie planuję dalszych wyjazdów. Teraz póki się da okolice bliższe. Te które w lecie odwiedzam przejazdem. W ruch poszły WIG-ówki. Postanowiłem nie jechać dalej niż do Bychawy. Szukałem cmentarzy.
Jechałem w stronę księżyca. Była pełnia. Księżyc płonąc żywym ogniem chował się gdy na wschodzie już była czerwona łuna poprzedzająca pojawienie się słońca. Jechałem na zachód i nic jeszcze nie