Wólka Załęska i powrót
Już poprzednio chciałem dojechać właśnie do Wólki Załęskiej. Wyjechałem za późno. Dzisiaj nie miałem goniących mnie terminów. Jechałem więc spokojnie nie patrząc na zegarek. Odkryłem, że można jeździć ścieżką rowerową
z jazdy i pod jazdy
Już poprzednio chciałem dojechać właśnie do Wólki Załęskiej. Wyjechałem za późno. Dzisiaj nie miałem goniących mnie terminów. Jechałem więc spokojnie nie patrząc na zegarek. Odkryłem, że można jeździć ścieżką rowerową
Spędzona w siodle gorąca niedziela nie była dniem straconym. Plan przewidywał dotarcie do cmentarzy w wymienionych w tytule miejscowościach. Właściwie Grójec pojawił się w tych planach nieco później niż reszta.
Celem były dwa cmentarze z pierwszej wojny światowej znajdujące się w okolicach Piaseczna. Gołków i Jesówka. Najkrótsza trasa wytyczona przez Google mnie nie interesowała. Przejechałem tak, by minąć miejsca, których
Przez niemal całą zimę jeździłem do pracy na rowerze. Poprzednią też. Tylko poprzednio to było ok. 17 km w jedną stronę. To był trening. Teraz 5 km w jedną stronę.
Nudny wpis. Tak jak już zima jest nudna. Pełzająca zima – tak tą pogodę określił jeden z meteorologów z ICM. Jest zimno. Ale powinno być jeszcze zimniej. Powinien leżeć śnieg.
Zasiedziałem się. Odbudowa strony internetowej jednak poszła szybciej niż się spodziewałem. Zapomniane cmentarze (dawniej Złe miejsca dla ślimaków) znów działają. Teraz bez pałaców, kościołów, dworów, zamków i pomniejszych budowli. Same
W taki upał nie powinno się jeździć. W taki upał powinno się leżeć w cieniu, w wodzie ale nie tłuc na rowerze po drogach. Zdawałem sobie z tego sprawę i
Blog przeniesiony. Ale by zachować właściwą kolejność to najpierw ja przeniosłem się z Puław do Warszawy. Blog z adresu trobal.pulawy.pl przeniosłem dopiero po roku. A i to z przyczyn technicznych
Tradycyjnie ten mokry dzień spędziłem w trasie. Tym razem był to wyjazd „jednostronny”. Jechałem z Małkini do Warszawy. Celem były Brok i Wyszków. Początek trasy znałem z dawniejszych wyjazdów. Najbardziej
19 kwietnia – wyjazd po dwóch tygodniach bez roweru. Nie miałem sił po pracy by trenować. Nie miałem też szczęścia do pogody. Zapowiadane silne podmuchy wiatru miałem zamiar wykorzystać podczas