Pytania nad Sanem
Upalna sobota. Prognozy pokazywały, że będzie nie tylko upalnie ale i wiatr będzie utrudniał jazdę na południe. I pewnie nie pojechałbym nad San gdyby nie pociągi Przewozów Regionalnych. Mam z
z jazdy i pod jazdy
Upalna sobota. Prognozy pokazywały, że będzie nie tylko upalnie ale i wiatr będzie utrudniał jazdę na południe. I pewnie nie pojechałbym nad San gdyby nie pociągi Przewozów Regionalnych. Mam z
Podczas poprzedniego wyskoku na Roztocze nie dotarłem do Tarnogrodu. Biłgoraj też chciałem odwiedzić za dnia. Przyszedł więc czas by ten wcześniejszy wyjazd dokończyć. Plan jak zwykle był nieco inny. Korzystając
Ostatni weekend dał mi w kość. Sobota wypadła mi z planu wyjazdowego z przyczyn osobistych (choć nie do końca moich). Pozostała niedziela. A w poniedziałek rano do pracy. Musiałem więc
Przed jazdą Wyjazd zastępczy. Znów miało być inaczej. Udało się z urlopem. Miałem więc nadzieję spędzić noc z czwartku na piątek w Łańcucie. Jednak w czwartek w rowerze zdechł suport.
Zbydniów został zdobyty w trzeciej próbie. Dwie poprzednie, nieudane, były przeze mnie może nawet nie wspomniane. Głównie na przeszkodzie stał czas. Za pierwszym razem spieszyłem się do Niska i zabrakło
Miałem skoczyć do Rzeszowa. Ale nie skoczyłem. Po deszczowym weekendzie nie czułem się na siłach by przejechać 220 km. Po jednej czy dwóch korektach trasy zrobiło się ponad 260 km.
Ostatni kawałek drogi chciałem przebyć jednym skokiem. Nie miało chyba sensu szukanie noclegu tak blisko końca przejażdżki. Tak mi się przynajmniej zdaje. Droga najkrótsza liczyłaby sobie około 240 km. Ze
1-go czerwca wstałem o świcie. A może nawet trochę wcześniej. Z miejsca wziąłem się za pakowanie, składanie namiotu, szukanie czapki… Czapka mi zginęła. Mogłem tylko mieć nadzieję, że słońce nie
30 maja – nadszedł czas by ruszyć na zachód. Ciężko mi było rozstać się z gospodarzami. Wszyscy się rozgadaliśmy. I chyba nie tylko mi to sprawiało przyjemność? Urlop rządzi się
28 maja – zaplanowane pod Rybnikiem spotkanie Eksploratorów Wstałem skoro świt. Padał deszcz. Drobny i zaraz przestał. Jednak namiot już był mokry. Żebym chociaż nie pamiętał, że tak już jeden