Z cyklu – wspomnienia (lipiec 2018)
Pisałam wtedy: Z rowerami udało nam się wepchnąć dopiero do 3 pociągu i to cudem. Już nie wierzyłam, że nam się uda i nastawiałam się, że noc spędzę na stacji w Małkini. Ostatnią drogę do pociągu ;-))) noszę w pamięci. Wracaliśmy kawałek wzdłuż Biebrzy, żeby się pożegnać z rzeką. Na Podlasie będziemy wracać.