Site Overlay

Kirkut w warszawskim Aleksandrowie

Dwoje ostatnio solo. Także z powodu zimna, wilgoci, krótkiego dnia, obowiązków, pracy, zmęczenia, a może po prostu z powodu zimy. Wiosna coraz bliżej. Ale są miejsca, do których teraz właśnie jest łatwiej dojechać.
Męska połowa naszej dwójki zajmuje się poszukiwaniem zapomnianych cmentarzy. I teraz była możliwość dojechania do jednego takiego w warszawskim Aleksandrowie. Próby odnalezienia były podejmowane już wcześniej, ale wciąż brakowało pewności czy to właściwa lokalizacja. Informacje były skąpe, wskazywały wielohektarowy kawał lasu. Ale te próby były podejmowane przed sierpniem 2020 r., a właśnie wtedy cmentarz upamiętniono tablicą stojącą na jego terenie. Teraz więc było wiadomo, że ten kawałek lasu będzie wyróżniał się pamiątkową tablicą. A w trakcie jazdy okazało się, że drogę oznakowano. To nie znaczy, że dojechałem bez problemu. Przy jednym zakręcie drogi na cmentarz przeoczyłem oznakowanie i podgnałem w kierunku Emowa. Ostatecznie jednak dotarłem na miejsce. W warunkach najbardziej sprzyjających jeździe na rowerze trzeba zmierzyć się z piaszczystymi drogami. Teraz jeszcze były znośne dla kół. Trochę zmarzłem, ale to podobno ostatnie takie zimne dni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies (cisteczka).
Jak używamy Ciasteczek
Ciasteczka
AKCEPTUJĘ