Wyjazd zastępczy
Przed jazdą Wyjazd zastępczy. Znów miało być inaczej. Udało się z urlopem. Miałem więc nadzieję spędzić noc z czwartku na piątek w Łańcucie. Jednak w czwartek w rowerze zdechł suport.
z jazdy i pod jazdy
Przed jazdą Wyjazd zastępczy. Znów miało być inaczej. Udało się z urlopem. Miałem więc nadzieję spędzić noc z czwartku na piątek w Łańcucie. Jednak w czwartek w rowerze zdechł suport.
Zbydniów został zdobyty w trzeciej próbie. Dwie poprzednie, nieudane, były przeze mnie może nawet nie wspomniane. Głównie na przeszkodzie stał czas. Za pierwszym razem spieszyłem się do Niska i zabrakło
Miałem skoczyć do Rzeszowa. Ale nie skoczyłem. Po deszczowym weekendzie nie czułem się na siłach by przejechać 220 km. Po jednej czy dwóch korektach trasy zrobiło się ponad 260 km.